a

Aktualności

Protesty rolników to dopiero początek

Protesty rolników to dopiero początek. Skutki polityki klimatycznej zaczynają być coraz bardziej odczuwalne i dotykają coraz więcej grup społecznych i zawodowych – komentuje poseł do Parlamentu Europejskiego Grzegorz Tobiszowski z Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

 

W założeniach Zielony Ład, który zaczął być wprowadzany w tej kadencji Parlamentu Europejskiego, ma doprowadzić UE do neutralności klimatycznej, czyli zerowego bilansu emitowanych gazów cieplarnianych. 

 

Idea dbania o środowisko, w którym żyjemy jest oczywiście słuszna. Problem w tym, że polityka klimatyczna UE dyktowana jest ideologią, a nie pragmatyką. Różnego rodzaju opłaty środowiskowe, obostrzenia i obowiązki znacznie podwyższają koszty produkcji przemysłowej czy rolnej, a to odbija się na konkurencyjności na światowych rynkach. Zielony Ład to taka śniegowa kula, której negatywne skutki będą rosły z czasem. Zaczęło się jesienią 2021 od kryzysu energetycznego i dużych wzrostów cen energii. Dziś odczuwają je rolnicy, dotyka przemysłu ciężkiego, a niebawem – efektem domina – odbije się na innych sektorach gospodarki – mówi europoseł Tobiszowski. 

 

Europoseł podkreśla, że popiera protest rolników, bo choć jest uciążliwy dla mieszkańców, zwraca uwagę na problem i co najważniejsze – jest skuteczny. Komisja Europejska już wycofała się z kilku planowanych zmian prawnych, które pogorszyłyby sytuację rolników. To m.in ograniczenie stosowania pestycydów, promocja mięsa laboratoryjnego czy kwestia dopłat do paliw. 

 

To porażka obecnej większości europarlamentarnej i Komisji Europejskiej. To właśnie na forum Parlamentu Europejskiego powinniśmy się spierać i przy szerokich konsultacjach społecznych wypracowywać rozwiązania. Tymczasem wprowadzane są regulacje, z których obecne władze UE wycofują się pod naporem protestów. – argumentuje Europoseł Tobiszowski i dodaje –  Musi nastąpić korekta polityki klimatycznej także w innych obszarach, bo Unia sama doprowadza do spowalniania gospodarki i ubożenia mieszkańców. Dziennikarze Bloomberg News dotarli do nieopublikowanego jeszcze raportu Komisji Europejskiej, według którego koszty wprowadzenia Fit for 55 będą o 50% wyższe niż szacowano w 2022 roku. Koszty te mają sięgać 700 miliardów euro rocznie czyli prawie 5% PKB wszystkich krajów UE. I czy naprawdę w tym wszystkim chodzi o ochronę klimatu?

Unia ma ok. 6-7% udziału w światowych emisjach i ten udział systematycznie spada. W liczbach wygląda to dobrze. Ale warto spojrzeć np. na bilans handlowy z Chinami, który z deficytu 120 miliardów euro w 2012 roku – w 2022 przekroczył już 400 miliardów. 

Mechanizm jest prosty. Polityka klimatyczna nakłada różne opłaty bezpośrednie na przemysł, a także zwiększa koszty przez m.in. wzrost cen energii. W ten sposób przenosimy przemysł – głównie do Azji – a potem importujemy te towary wytwarzane bez jakichkolwiek norm środowiskowych. To znaczy, że nie chronimy klimatu tylko przenosimy emisje w inne części świata jednocześnie – tworząc tam miejsca pracy i stymulując tamtejszą gospodarkę. Nieodpowiedzialna polityka klimatyczna prowadzi do kryzysu, a w kryzysie kwestie środowiskowe przestają być istotne. Jeśli nie będą uwzględniane kwestie gospodarcze, Zielony Ład przyniesie skutek zupełnie odwrotny do zamierzonego,

 

Szybki kontakt

Piotra Niedurnego 69,
41-709 Ruda Śląsk

Obserwuj mnie